DEMONICZNE SZCZEPIENIA – PRZYPADKI OPĘTAŃ POSZCZEPIENNYCH
10 marca 2023CZYM TAK NA PRAWDĘ JEST ”ZŁO” – CZY JEST TO ISTOTA OSOBOWA ?
10 marca 2023Wszyscy to widzą, ale nikt o tym nie mówi! Od ponad trzydziestu lat w pewnych okresach w różnych miejscach obserwuje się grube białe pasy na niebie pozostawione przez samoloty. Meteorolodzy nazywają je contrails, ale niektórzy aktywiści twierdzą, że są to chemtrails. Jaka jest różnica między konwencjonalnymi contrails a tzw. chemtrails i w jakim celu rozpylane są te sztuczne chmury?
Każdy, kto często patrzy w niebo, wie, że contrails znikają już po kilku minutach. Ale co się dzieje, gdy cienkie białe linie zamieniają się w szerokie chmury zasłonowe, które często utrzymują się przez wiele godzin na niebie, które samo w sobie jest bezchmurne – czy to naprawdę tylko nieszkodliwa para wodna?
Nie, twierdzi coraz więcej naukowców. Ich zdaniem mamy już do czynienia z geoinżynierią czyli zarządzaniem promieniowaniem słonecznym, którego celem jest zmniejszenie promieniowania słonecznego. Duża część społeczeństwa ma niewiele lub nic wspólnego z terminem geoinżynieria, ponieważ przeważnie mówi się o niej tylko pół prawdy, jeśli w ogóle – a kiedy tak się dzieje, twierdzi się, że projekt jest jeszcze w powijakach.
Czy zatem liczne doniesienia i wypowiedzi na temat chemtrails to rzeczywiście tylko teoria spiskowa, jak lubią twierdzić osoby badające fakty? Były amerykański meteorolog wojskowy i biolog Allan Buckmann opisuje to, co dzieje się na niebie jako nie normalne. Wyjaśnia:
„To, co widzimy dziś na naszym niebie, jest czymś innym niż normalność. Cały ekosystem już się zmienił i mało kto ma odwagę powiedzieć, co tak naprawdę dzieje się na naszym niebie. Rząd systematycznie udaremniał działania ludzi, którzy podnosili kwestię tego, co faktycznie dzieje się na niebie. Chmury są celowo produkowane”.
Jest wielu krytyków, którzy podejrzewają nawet, że w projekcie chodzi o coś więcej niż tylko o ochronę naszej planety przed promieniowaniem słonecznym i kosmicznym, które coraz agresywniej uderza w ziemię z powodu zmniejszenia się ziemskiego pola magnetycznego.
Wśród krytyków jest austriacki pisarz i biofizyk Dieter Broers, który od dobrych dziesięciu lat coraz częściej zajmuje się kwestią geoinżynierii i uważa, że jest to projekt ściśle tajny. Broers widzi, że za tym projektem działają te same siły, które stoją za zsynchronizowanym na całym świecie Covid Plandemią. Przemawiając do szwajcarskiej telewizji zdrowotnej QS24, powiedział. Broers:
„Jestem przekonany, że ten projekt jest częścią zakrojonego na szeroką skalę planu, aby wyprowadzić ludzi z ich porządku, z ich centrum, aby nie wchodzili w aktywną funkcję szyszynki, bo wtedy każdy z nas byłby w stanie myśleć poza schematami z intuicji, uświadomić sobie, kim jesteśmy i że przez całe życie byliśmy jedynie oszukiwani”.
Paczka pełna spisków?
Broers idzie nawet o krok dalej i podejrzewa, że za geoinżynierią stoją inne małe projekty, o których ludność jeszcze nie wie, przez co nie może dostrzec stojących za nimi powiązań.
W tym kontekście biofizyk wspomina o żarówce, która jeszcze jakiś czas temu zawierała wolframowy żarnik, którego widmo światła jest bardzo zbliżone do widma światła dziennego i dlatego pozytywnie wpływa na funkcjonowanie szyszynki. Według Broersa, stosowana obecnie technologia LED dezaktywuje szyszynkę. Fizyk postrzega projekty geoinżynierii, LED, 5G i szczepienia przeciw chorobie Covida jako wielki ogólny pakiet. Broers:
„W żadnym z przypadków nie mamy do czynienia ze zbiegiem okoliczności. Oczywiście, bardzo łatwo jest rozpakować wielki klub i mówić o teorii spiskowej.”
Aby lepiej zrozumieć stojące za tym połączenie, należy wiedzieć, że z powodu zmniejszenia pola magnetycznego Ziemi, promienie kosmiczne w połączeniu ze słońcem uruchamiają szyszynkę; w tym samym czasie słabe pole magnetyczne Ziemi prowadzi również do wyższego poziomu świadomości. Dla Dietera Broersa temat chemtrails przez długi czas nie był tematem, uważał nawet, że bliższe zajmowanie się nim jest absurdalne – aż do dnia, w którym zawarł znajomość z pilotem, który nauczył go, że jest inaczej. Broers:
„Po prostu nie mogłem i nie chciałem sobie wyobrazić, że toksyczne cząstki były celowo wyrzucane. Zajęło mi to około dziesięciu lat, aby przeprowadzić własne badania po tym, jak spotkałem pilota jumbo, który wiedział o tym, co dzieje się na niebie i powiedział mi, że stoi za tym bardzo mroczny projekt.”
Od tego momentu biofizyk sam obserwował niebo i zauważył, że opryski odbywały się o określonych porach dnia i przede wszystkim nad skupiskami ludności.
Na przykład badacz, który mieszka niedaleko Wiednia, zauważył, że tam, gdzie mieszkał w Waldviertel, niebo było czyste, natomiast nad Wiedniem mógł obserwować rzucające się w oczy smugi na niebie. Co jednak w tej sprawie mówią politycy? Polityk Zielonych Werner Schulz, członek Parlamentu Europejskiego i Komisji Spraw Zagranicznych, przyznał w 2013 roku, że geoinżynieria jest praktykowana od dawna. A w Szwajcarii Federalny Urząd FOCA dosłownie stwierdza:
„W Szwajcarii nie odbywają się żadne eksperymenty ani operacje, które uwalniają do atmosfery substancje chemiczne lub inne drobne cząsteczki. Teorie spiskowe opisują na odpowiednich stronach internetowych to, jak uwolnione przez samoloty bar i aluminium mają manipulować pogodą.”
Szwajcaria nie opiera się na geoinżynierii w swojej polityce klimatycznej i wyraźnie odrzuca operacyjne wykorzystanie geoinżynierii. Podczas Zgromadzenia Środowiskowego ONZ w Nairobi w 2019 roku Szwajcaria wraz z dwunastoma innymi krajami złożyła rezolucję, która upoważniłaby Program Środowiskowy ONZ do wyjaśnienia zagrożeń, potencjału i ewentualnych potrzeb w zakresie zarządzania geoinżynierią. Rezolucja nie osiągnęła jednak konsensusu i została wycofana. Szwajcaria, wraz z innymi państwami, będzie nadal pracować nad tym, aby fakty wyszły na jaw.
Wygląda na to, że kot wyszedł z worka! Wiele dużych stacji telewizyjnych na całym świecie otwarcie informuje o tej sprawie, a mimo to w głównym nurcie pozostaje ona teorią spiskową.
Modyfikacja pogody ma miejsce
Nawet Biuro Planowania Bundeswehry w Federalnym Ministerstwie Obrony zajmuje się tematem geoinżynierii. Wskazuje na to dokument „Future Topic Geoengineering” opublikowany na stronie głównej Bundeswehry.
Dokument robi się naprawdę ciekawy w punkcie 6 „Co stosowanie geoinżynierii oznacza dla bezpieczeństwa państw”. Autorzy poruszają tu delikatną kwestię modyfikacji pogody, która jest stosowana na całym świecie najpóźniej od czasów zimnej wojny, ale jest negowana przez osoby ustalające fakty. Dosłownie, stwierdzają:
„Niezależnie od geoinżynierii istnieje również możliwość modyfikacji pogody. Dotyczy to ukierunkowanego oddziaływania na lokalne i ograniczone w czasie zjawiska pogodowe. Obszar ten obejmuje wpływanie na chmury, ilości opadów i zjawiska burzowe. Modyfikacja pogody może być klasyfikowana w polityce klimatycznej jako środek adaptacyjny do ekstremalnych zjawisk burzowych, np. poprzez ich przekierowanie, lub do susz, poprzez zwiększenie regionalnego rozkładu opadów.”
Oznacza to, że modyfikacja pogody nie jest teorią spiskową. Dokument mówi o tym czarno na białym. Jak dalej informuje, modyfikacje pogody są przeprowadzane głównie przez takie kraje jak Chiny i Stany Zjednoczone, często nawet dla interesów władzy politycznej. Na przykład Chińska Republika Ludowa utrzymuje tzw. Biuro Kontroli Pogody, które zapewniło dobrą pogodę podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 r. oraz podczas obchodów 60. rocznicy powstania Republiki Ludowej w dniu 1 października 2009 r.
Było to możliwe wyłącznie dzięki wykorzystaniu specjalnie wyposażonych samolotów, które rozpylały środki chemiczne, aby utrzymać chmury deszczowe z dala od obiektów. Spowodowało to przedłużającą się suszę w listopadzie 2009 roku, którą również zwalczano środkami chemicznymi za pomocą sztucznych chmur deszczowych, powodując niezwykle obfitą burzę śnieżną w sąsiedniej Tajlandii. Szczególnie w okresie rozkwitu zimnej wojny, geoinżynieria była wykorzystywana do celów wojskowych, takich jak manipulacja pogodą.
Ważne jest, aby zrozumieć, że granica między manipulacją pogodą a geoinżynierią jest nieostra. Smutnym faktem jest to, że do tej pory tak naprawdę nie udało się powstrzymać ani jednego eksperymentu militarnego, ponieważ geoinżynieria wciąż nie jest jasno zdefiniowana w międzynarodowej sferze prawnej – niezależnie od tego, że Konwencja ONZ o Wojnach Środowiskowych od 1978 roku zabrania militarnej manipulacji pogodą.
Zmiany klimatyczne także na innych planetach
W polityce temat modyfikacji pogody omawiany jest tylko za zamkniętymi drzwiami, jeśli w ogóle, a w publicznym nadajniku nie słychać o nim ani słowa – a geoinżynieria, jeśli w ogóle jest omawiana, sprzedawana jest jako ostatnia deska ratunku przeciwko zmianom klimatu, które według licznych krytycznych ekspertów klimatycznych nawet nie istnieją.
Wśród krytyków jest Dieter Broers, który podkreśla, że to, co nazywamy zmianami klimatycznymi spowodowanymi przez człowieka, można zaobserwować również na niezliczonych innych planetach w naszym wszechświecie, w tym na Marsie – innymi słowy, w miejscach, gdzie nikt nie mieszka i nikt nie jeździ samochodem.
Proces zmian klimatycznych jest więc niczym innym jak naturalnym procesem rozwojowym, który występował już wielokrotnie w ciągu historii ludzkości – nawet w czasach, gdy nie było ani przemysłu, ani samochodów. W dużym uproszczeniu oznacza to, że nasz klimat od początku historii Ziemi podlega naturalnym zmianom, które aby zrozumieć można obserwować tylko w długim okresie czasu.
Każdy, kto zrozumiał złożoność tego procesu, otrzymuje zupełnie inny obraz niż to, co sprzedaje się ludności, ponieważ zmiany klimatyczne w rzeczywistości zachodzą przez wiele setek tysięcy lat, a nie, jak często się twierdzi, z dnia na dzień.
Oficjalnie geoinżynieria jest nadal gorąco dyskutowaną grą symulacyjną, która w międzyczasie jest również omawiana w licznych magazynach informacyjnych i w programach naukowych.
Wielu badaczy, a nawet niektórzy politycy twierdzą, że już dawno dotarła ona do praktyki – a jak już dowiedzieliśmy się powyżej, do kompleksu przemysłowo-militarnego. To oczywiście rodzi uzasadnione pytanie, jak wiele szkód zostało już wyrządzonych przez modyfikację pogody i czy cała dyskusja o klimacie jest ewentualnie prowadzona tylko z jednego powodu, aby sprzedać ludności szkody wyrządzone przez ryzykowną wojskową manipulację pogodą jako hoax.
Faktem jest, że rozpylone cząstki, które składają się z różnych metali, polimerów i środków powierzchniowo czynnych, są wysoce toksyczne dla ludzi, zwierząt i przyrody. Istnieją nawet ortodoksyjni lekarze którzy podejrzewają, że cały szereg nowych i dotychczas nieznanych chorób może być przypisany rozpylaniu owych aerozoli.
Aerozole zanieczyszczają jednak nie tylko organizm ludzi i zwierząt, ale także gleby, a przede wszystkim wodę pitną. Oznacza to, że w końcu cały ekosystem jest na skraju załamania, ponieważ nanocząsteczki aerozoli mogą pozostawać w powietrzu nawet przez rok. Nawet jeśli fałszerze faktów lubią sprzedawać temat jako zaczepkę, to nie należy pokładać w tej plotce zbyt wiele zaufania.