CO NIESIE ZE SOBĄ DIETA ”WIELKIEGO RESETU”
27 maja 2023OBCY PROWADZĄ NA NAS BADANIA JAK MY NAD GATUNKAMI NIŻSZYMI
29 maja 2023Biologia molekularna, dokładne badania nad chemią supramolekularną, niebywale wielkie powiększenia cząstek-molekuł, pokazały nam jak ogromnie skomplikowane jest to, co żyje, zwłaszcza kod genetyczny, dobrze przemyślany i zaprojektowany język tajemniczego Stwórcy. Kod DNA nie jest przypadkowy, jest niezwykłym systemem komunikacji.
Wyjściem do tego tekstu jest założenie, a nawet pewność, że Wszechświat jest dziełem Inteligencji, nic nie jest przypadkiem ! Przypadek (tzw. „losowość”, albo zjawisko losowości) nie istnieje w takim układzie, w takiej rzeczywistości – może się nam wydawać coś przypadkiem, ale nim nie jest. Pierwszym w dziejach badaczem i myślicielem, który w sposób systematyczny podjął problematykę związaną z uporządkownym rozwojem organizmu, był Arystoteles ze Stagiry (IV wiek p.n.e.).
Dokonując samodzielnych obserwacji rozwoju zwierząt, Arystoteles dostrzegł wyraźnie epigenetyczny charakter tych zjawisk: złożone narządy powstają stopniowo jedne po drugich, ktoś tak ten proces zaprogramował – z głową ! Obserwując wspomniany proces rozwoju organizmów, prowadzący do powstania formy dojrzałej, starożytny filozof dostrzegł podobieństwo tej dynamiki do działań człowieka kształtującego surowy materiał w formę cegieł czy ociosanych kamieni, z których potem budowany jest dom.
Nic w biologi nie jest przypadkowe, wszystko ma cel i jest dobrze przemyślane ! Dostrzeżenie celowości procesów organicznych oraz ich rozwoju całościowego, na podstawie zgromadzonego materiału biologicznego, skierowało niezależnych badaczy ku nowym poszukiwaniom czegoś, co mogłoby kierować przebiegiem obserwowanych zjawisk: Musi istnieć coś ukrytego głębiej, co powinno zostać odkryte. Znajdujemy się tylko na powierzchni zjawisk, a teraz chcemy dostać się do ich sedna. […] Musi istnieć coś, co kieruje tymi procesami (H. Driesch, The Science and Philosophy…, strona 50.)
Przypadkowość to raczej złe rozumienie otaczającej nas rzeczywistości – zwłaszcza „przyczynowości”, niż rzeczywista losowość. Niemożność dostrzeżenia sensu wszystkiego, to ograniczoność naszego rozumu, brak Ducha Świętego, który może roszerzyć naszą inteligencję (Wyznawcy „UFO Mechów”, i ci, którym rozszerzono inteligencję o Ducha Świętego (per analogiam) Potwierdza to kontakt jaki nawiązała ludzkość z Super Istotą, zawarty w Biblii chrześcijańskich i katolickich joginów. Jest tam zakodowana ogromna ilość przesłań Stwórcy Logosu – porządkującego wszystko, całe nasze jestestwo, całą cywilizację.
Ta „losowość” o której wspomnieliśmy to inaczej: brak celu, przyczyny, porządku lub przewidywalnego zachowania. Losowy proces, przykładowo opisywany przez darwinistów jako „Wielki wybuch niczego bez przyczyny” jest w gruncie rzeczy czymś nierealnym, fałszywym. Losowość to proces, którego wyniki nie dają się dokładnie przewidzieć, a jedynie można opisać ich rozkład.
Wyniki należące do tego działu matematyki mówią, że w przyrodzie niemożliwy jest całkowity nieporządek: każda dostatecznie duża struktura (nawet utworzona w sposób losowy) musi zawierać pewną regularną podstrukturę. Teoria Ramseya zajmuje się opisem takich struktur oraz próbą oszacowania, jak duże muszą one być, aby pojawiła się ciekawa podstruktura.
Teoria Ramseya , nazwana na cześć brytyjskiego matematyka i filozofa Franka P. Ramseya, jest gałęzią matematyki , która koncentruje się na pojawieniu się porządku w podstrukturze danej struktury o znanej wielkości. Problemy w teorii Ramseya zazwyczaj zadają pytanie o formę: „jak duża musi być jakaś struktura, aby zagwarantować, że dana właściwość się utrzyma?”. Dokładniej, Ron Graham opisał teorię Ramseya jako „gałąź kombinatoryki ”. Jak duży musi być Wszechświat, by pojawił się Układ Słoneczny, zdolny podtrzymać życie istot humanoidalnych – myślących ?
Nie ma wątpliwości, że problem wyrażony w pytaniu, skąd wziął się zaprojektowany świat, a w nim człowiek, był jednym z podstawowych, jakie nurtowały ludzi od dawna. Wyrazem tego są np. wierzenia i kodowane mity ludów starożytnych, przekazujących nam nieznane tajemnice zaginionych cywilizacji. Kwestia ta stała się także istotnym problemem regularnie uprawianej nauki, od samego początku jej istnienia. Mimo dającego się zauważyć tzw. postępu, niemal we wszystkich obszarach ludzkiej egzystencji, w tym także w odkrywaniu tajemnic wszechświata, nie ma jednomyślności na temat powstania i dziejów kosmosu oraz życia; pochodzenie człowieka ciągle wzbudza żarliwe dyskusje wśród ludzi uwalniających się z fałszu przypadkowości ewolucji, bezcelowych mutacji i powstania istot inteligentnych, dobrze przemyślanych organizmów, skonstruowanych z tysięcy albo milionów maszyn molekularnych. (Określenie „silników molekularnych” stosowane jest najczęściej do cząsteczek, które naśladują funkcje maszyn działających na poziomie makroskopowym.)
Jesteśmy, żyjemy i poruszamy się napędzani duchem i duszą, ale zainstalowane one są w ciałach pozlepianych ze sobą „silników molekularnych”, dzwigni biologicznych, mechanizmów opto-chemicznych i bio-elektronicznych (cytując księdza profesora Włodzimierza Sedlaka) – nic tu nie jest przypadkowe-losowe, wszystko jest śladem Boskiej cywilizacja z „Poziomu VII skali Isaaka Asimova”.
W matematyce i statystyce termin „losowość” można formalnie zdefiniować jako zachowanie dokładnie opisywane pojęciem zmiennej losowej, pozbawione korelacji i innych przewidywalnych cech. Jednakże samo istnienie idealnego: chaosu, nieporządku, całkowitej nieprzewidywalności podważa np. Teoria Ramseya, naukowcy od lat badają „przypadkowe regularności”, które muszą się pojawić w dużych strukturach niezależnie od ich losowości.
Profesor Theodore Motzkin zauważył, że „jeśli nieporządek jest w ogólności bardziej prawdopodobny, to całkowity nieporządek jest niemożliwy”. Z tego powodu od prehistorycznych czasów zdarzenia losowe były dla ludzkości zagadką. Zwykle doszukiwano się w nich przejawów boskiej woli, co nie powinno nas dziwić. Pomimo powszechnego korzystania z tych zjawisk, przez całe stulecia nie udawało się opisać ich w żaden naukowy sposób. Pierwsze próby takich opisów można znaleźć w dziełach Girolama Cardana i Galileusza.
W XIX wieku losowość ruchu molekuł w gazie stała się podstawą mechaniki statystycznej wyjaśniającej prawa termodynamiki. Zgodnie ze standardową interpretacją mechaniki kwantowej zachowanie obiektów mikroskopowych jest w pewnym stopniu losowe. Teoria zmiennych ukrytych próbowała uniknąć tej losowości przez wprowadzenie nieobserwowalnych parametrów determinujących zachowanie układów kwantowych, ale w 1964 r. John Stewart Bell pokazał, że takie zmienne nie wystarczają do opisu zjawisk kwantowych.
Matematyczna losowość jest cechą obiektywną. To co wygląda na losowe dla jednego obserwatora, nie musi być losowe dla innego. Przykładowo ciąg bitów może wydawać się całkowicie losowy dla kogoś kto nie dysponuje kluczem pozwalającym odszyfrować zawartą w nich wiadomość. Stąd wynika trudność w określeniu czy dany proces jest losowy: obserwator może zawsze podejrzewać, że istnieje jakiś „klucz” pozwalający odszyfrować wiadomość.
Tak samo jest w przypadku Biblii, przykładowo ciąg przypowieści, metafor oraz idiomów, jakie zostały umieszczone w Piśmie Stwórcy może wydawać się całkowicie niezrozumiały dla kogoś kto nie dysponuje kluczem Ducha Świętego, pozwalającym odszyfrować zawartą w nich wiadomość, co przez wiele już lat, tu na Argonaucie, staramy się wam przekazywać. Pismo super Boga – Boskiej cywilizacja z „Poziomu VII skali Isaaka Asimova” jest niebywałym skarbem ludzkości i trzeba do niego podchodzić na kolanach, prosząc o wsparcie Ducha Świętego. Umysły-dusze które posilają się jeszcze trawą powinny prosić o rozszerzenie inteligencji, tak by ich przepływ świadomości się zwiększył, by mogły doświadczyć „gór”, by dały radę uciec w „góry„.
Tyle wstępem, teraz przejdźmy do tego co nas nurtuje, o czym często medytujemy. Wspomnieliśmy o „Teorii Ramseya”. Wypływa z niej wniosek, przełożony na Układ Słoneczny, że nasza planeta nie jest przypadkiem, życie na tej planecie nie jest przypadkiem, tym bardziej ludzie na Ziemi nie są tu przypadkowo, tak jak cały Układ Słoneczny nie jest pozbawiony celu – czy wyłonił się z chaosu, z otchłani ? Jak wspominają folozofowie naukowcy: „całkowity nieporządek jest niemożliwy” – zawsze jest porządek, inaczej Logos.
Gdzie państwo w Ukłdzie Słonecznym widzą chaos ? Ja osobiści nie widzę go zbytnio, właściwie jest go „troszeczkę” w „Pasie Kuipera”. Do roku 2020 odkryto w nim ponad 2 tysiące ciał. Uważa się, że zawiera on ponad 70 tysięcy obiektów o średnicy powyżej 100 km, to z tamtąd istota nazywana w Biblii „Chaosem” może chcieć wystrzelić jakiś „nieporządek” w Ziemię, jeśli otrzyma pozwolenie, ma się rozumieć. Jednym z najbardziej reprezentatywnych przekazów mitologicznych dotyczących poruszanej problematyki jest tzw Cykl Baala z Ugarit opisujący wojnę prowadzoną przez tytułowego boga z inteligencją Jamem oraz istotą Motem. Możliwe że istota „Jam” wyśle jakiś głaz w kierunki Ziemi, co stworzy możliwość pojawienia się działania istoty „Mot’a„. Oby nie !
Musimy zniszczyć w sobie wszelkie macki darwnizmu i być przekonanymi, że Układ Słoneczny nie jest przypadkiem, nie jest przypadkowy ! Obserwujemy na Ziemi, w kosmosie tego Układu, ogromną ilość inteligencji UFO, nic tu nie jest losowe, wszystko ma sens i cel ! Skoro tak, to co to za Układ planet ? Przypisano każdej z tych planet jakąś nazwę, coś oznaczają, ku czemuś nas kierują, co to za inteligencje, co to za archonci? Gdzie się znajdujemy, gdzie znajduje się ten Układ ? Gdzie się znajdujemy na „skali rzeczywistości” ? Pytaliśmy w roku 2014… Nasza gwiazda to Słońce, ale co to oznacza „Słońce” ? Dlaczego ma taką nazwę ? W starożytnej grece Słońce było nazywane „helios”.
Navagraha to dziewięć ciał niebieskich (Układu Słonecznego) i bóstw, które według hinduizmu i astrologii hinduskiej wpływają na życie człowieka na Ziemi. Słońce w hinduiźmie to „Surja” (Suryia), i teraz najciekawsze: Ikonografia Suryi jest często przedstawiana na rydwanie zaprzężonym w konie, często w liczbie siedmiu , które reprezentują siedem kolorów światła widzialnego i siedem dni tygodnia, albo siedem planet, lub siedem Duchów kierujących kosmosem, tak jak siedem czakr (i siedem poziomów Boskich cywilizacji Isaaka Asimova).
Najstarsze zachowane hymny wedyjskie, takie jak hymn Rigwedy 1.115, wspominają o Suryi ze szczególnym szacunkiem dla „wschodzącego słońca” i jego symboliki jako rozpraszacza ciemności, tego, który wzmacnia wiedzę, dobro i całe życie, a to oznacza w Biblii Boga, „Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą” (Ps 84, 12). To jeszcze nic, bo Słońce jest Kimś, jak właśnie przeczytaliśmy w Piśmie Jezusa !!! Wedy twierdzą, że Słońce (Surya) jest stwórcą materialnego wszechświata ( Prakriti ). W warstwach tekstów wedyjskich Surya jest jedną z kilku trójc, a my wiemy że jest Trójcą Świętą: Ojcem, Synem i Duchem Świętym…! To wszystko jest o Słońcu, tego Układu !!!
Tu, w tm Układzie Słonecznym, czyli w Układzie Boga oraz innych planet, znaczących: innych siedmiu Duchów, nic nie jest losowe, wszystko jest pod ich kontrolą ! („A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię.” – Ew. wg św. Mateusza 10:28) „To oznaczenie, dzięki któremu rzeczy oznaczane przez słowa znaczą ponownie inne rzeczy, należy do sensu mistycznego” jest szokujące i przełomowe dla wszystkich poszukiwaczy zaginionej pamięci Total Recall (drzewa figowego pięciu skupisk). Ujawnia wiele, potwierdza istnienie „Esencjalizmu Biblijnego„. Skoro przedarliśmy się przez bezsens darwinowsko okultystyczny loży diabła, to warto wspomnieć o poglądach mistyków co do początków „Chaosu”, czy innych inteligencji, jak choćby „Mot”, lub Boskiego Kodu, przekazanego ludzkości w postaci Biblii.
Chaos został powiązany z terminem otchłań / tohu wa-bohu z Księgi Rodzaju 1:2 . Termin ten może odnosić się do stanu niebytu przed stworzeniem, lub do stanu bez formy. W Księdze Rodzaju duch Boży porusza się po powierzchni wód, zastępując wcześniejszy stan wszechświata, który jest porównywany do „wodnego chaosu”, na którym panuje choshek (co w tłumaczeniu z hebrajskiego oznacza ciemność/zamieszanie ). Septuaginta nie używa „chaos” (χaος) w kontekście stworzenia, zamiast tego używa terminu „gehenna” גיא , „szczelina, wąwóz, przepaść” w Micheasza 1: 6 i Zachariasza 14: 4. Jednak Wulgata oddaje to jako „wielką przepaść” między niebem a piekłem w Łukasza 16:26.
Według gnostyckiego O pochodzeniu świata Chaos nie był pierwszą rzeczą, która istniała. Kiedy natura nieśmiertelnych eonów została zakończona, Sophia zapragnęła, aby powstało coś na kształt światła, które istniało jako pierwsze. Jej pragnienie jawi się jako podobieństwo o niepojętej wielkości, które obejmuje niebiański wszechświat, zmniejszając jego wewnętrzną ciemność, podczas gdy na zewnątrz pojawia się cień, który powoduje powstanie Chaosu. Z Chaosu rodzi się każde bóstwo, w tym masoński Demiurg, czczony w lożach iluminackich. Coś się kiedyś działo w Układzie Boga, czyli Słonecznym, to pewne, nawet obecnie coś się dzieje, i to mocno – obserwujemyu niebywały ruch ufo inteligencji !(Archontów ? Czy to co lata w Układzie Boga – Słonecznym, to archonci, czy to może wytwory archontów, lub to i to…?)
Jak wspomnieliśmy, znajdujemy się w Układzie starożytnego Boga, ważne by rozpoznać ten Układ jako stworzony, by go zaakceptować, a po tym, by prosić o łaskę i miłosierdzie Logosu, wyjaśniającego nam święty Kod Biblii ! (Tak byśmy stali się kimś na wzór ojca Indiany Johnsa, z filmu „Poszukiwacze zaginionej Arki”, a najlepiej świętymi w znaczeniu Pisma – Ducha Świętego). Daltego przytoczymy państwu kolejny niezwykle cenny urywek nauki Ojca Kościoła o stworzeniu, o inteligentnym projekcie, który nie został do tej pory wdrożony do nauki szkół podstawowych i średnich. Przez 10 lat jakie rządzi partia PiS, piszemy to w roku 2023, nie udało się wyrwać dzieci i młodzieży ze szponów sekty Darwina ! Ogromna ilość Polaków ciągle wierzy w „wybuch niczego” i bez sensu, w swoje pochodzenie od małp, jakiejś hybrydy – mutanta ! Oto słowa jednego ze starożytnych chrześcijańskich mędrców:
„Ponieważ dalej pozostaje do omówienia zgodnie ze świadectwem naszej historii już tylko jedna sprawa spośród zasad przyjmowanych przez Kościół, a mianowicie, że świat nasz został stworzony, że rozpoczął swe istnienie w określonym czasie oraz że zgodnie z zapowiedzianym wszystkim bytom końcem wieku musi zginąć we własnym rozpadzie, nie od rzeczy będzie powrócić pokrótce do tego zagadnienia. Co się tyczy świadectwa Pisma świętego, to jak się wydaje, dowód w tej sprawie jest prosty. Zresztą nawet heretycy, jakkolwiek w zakresie wielu innych zagadnień różnią się między sobą, to przecież w tej dziedzinie ustępują przed powagą Pisma i wydają się jednomyślni. O stworzeniu świata jakież inne pismo może nas pouczyć lepiej od tego, co o jego początku napisał Mojżesz?
Chociaż jest tam mowa o jakichś sprawach wznioślejszych, niż zdaje się na to wskazywać samo historyczne opowiadanie, chociaż w wielu miejscach zawiera sens duchowy, a opowiadając o sprawach mistycznych i głębokich posługuje się jakby „zasłoną” tekstu, to przecież autor oznajmia, że wszystkie rzeczy widzialne zostały stworzone w określonym czasie. O końcu świata natomiast po raz pierwszy mówi Jakub, w ten sposób zwracając się do swych synów: „Przyjdźcie do mnie, synowie Jakuba, abym wam oznajmił, co się stanie w dniach ostatnich”, albo – „po dniach ostatecznych”. Jeśli więc istnieją „dni ostatnie” albo okres następujący „po dniach ostatecznych”, to dni, które się zaczęły, muszą koniecznie przeminąć. Również Dawid powiada: „Niebiosa przeminą, a Ty będziesz trwał, i wszyscy jak szata zbutwieją, i jak ubranie zmienisz ich, i będą odmienieni; Ty zaś ten sam jesteś, i lata Twoje nie będą miały końca”. Nadto sam nasz Pan i Zbawiciel składa świadectwo, że świat został stworzony, skoro stwierdza: „Ten, który ich stworzył, stworzył ich od początku jako mężczyznę i kobietę”; a mówiąc: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”, określa świat jako coś zniszczalnego i coś, co musi się skończyć.” – koniec cytatu.
Przypadek to tylko nasza ułomność postrzegania, niemożność całościowego ogarnięcia rzeczywistości przez nasz aparat pojęciowo zmysłowy. Wszystko na około jest tajemnicą, wszystko jest tajemnicze, bo nie jest przypadkowe ! Nawet nasze myśli są rejestrowane przez wielki Boski system, co pokazują starożytni, to też jest przekazywane przez UFO istoty:
„Osobiście uważam, że niewidoczne dla ludzkiego wzroku mikro pojazdy, albo jakby żywe niewidzialne bio-roboty, bądź „urządzenia” astralne-niematerialne, krążą wokoło ludzi i zbierają wszelkie możliwe dane. Coś takiego odkrył słynny polski ufolog Kazimierz Bzowski, opisał to w książce „Sieć Wilka”. We wspomnianej książce ujawnia się istnienie tysięcy albo dziesiątków tysięcy poziomych i pionowych żył-kanałów informacyjnych, „penetrujących”, które przenikają się nawzajem. Zapis wydarzeń i przekaz informacji odbywa się na bieżąco za pomocą informatycznych orbów, istot astralnych albo urządzeń astralnych „silnej kosmicznej sztucznej i duchowej inteligencji„, jest zapisywany w jakiejś gigantycznej bazie danych UFO! (Może być stamtąd pobierana wszelka informacja, by przykładowo wszczepiać wspomnienia innych osób które już zmarły tym, które uwierzą w reinkarnację, słabym umysłowo/duchowo jednostkom
W tak skonstuowanym Układzie Słonecznym, z tysiącami albo setkami, a może miliardami istot UFO tu przebywających – nie ma przypadku ! Wszystko coś znaczy, ma swój cel, jest rejestrowane, każda myśl, każde pragnienie, każdy pomysł – co zostało zakodowane w Biblii, w Ewangelii Łukasza tymi słowami: „U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone” – Ew. Łukasza 12:7 – Co oznacza (także): Każda wasza myśl jest policzona !